ZŁOTE STRZAŁY w BIZNESIE

BIZNES FINANSE

08 sierpnia 2021

ZŁOTE STRZAŁY w BIZNESIE

 

Słyszałeś kiedyś o złotych strzałach w biznesie?

 

Opowiem Ci swoją historię, która bardzo dosadnie wyleczyła mnie z życia koncepcją biznesową zwaną „ZŁOTYM STRZAŁEM”.

 

Pierwszy raz kiedy przez moją głowę przeszła myśl, że najlepszym rozwiązaniem na rozwój biznesu będzie ten jeden kluczowy moment, kiedy pojawi się gigantyczny Klient, który zmieni całą przestrzeń funkcjonowania firmy pojawił się wiele lat temu.
Firma, którą kierowałem funkcjonowała dość dobrze, sprzedaż postępowała bardzo systematycznie i wyniki finansowe rosły (jeszcze nie wykładniczo), jednak stale rosły. Rosnące zasoby oraz zasięg powodowały jednak poczucie i potrzebę zmiany wewnątrz Firmy, tak więc moje myśli szybko poszybowały w stronę rozwoju.

 

Jednak kiedy zaczęliśmy liczyć, analizować okazało się, że albo będzie dłuuuuuugo albo potrzebujemy NAPRAWDĘ dobrego kontraktu (złotego strzału). I co się wydarzyło?
Rozpoczęliśmy poszukiwania na rynku właśnie tego „naszego” Klienta-Trampoliny. Pełna koncentracja, która wg mnie jest jednym z głównych kluczy do sukcesu, zawęziła nasze patrzenie na otoczenie. Zaczęliśmy wszędzie widzieć POTENCJAŁY, które mogły bardzo szybko podnieść Firmę na pozycję LIDERA BRANŻY, zaspokajając tym samym wszelkie nasze potrzeby.

 

I uwaga, koncentracja zrobiła swoje. Pierwsze rozmowy, pierwsze uśmiechy na twarzy, że „to działa” pojawiały się bardzo szybko.
Rozmowy, rozmowy, ustalenia, rozmowy, ustalenia i nagle… a jednak się rozmyśliliśmy. Ups. No, ale przecież zdarza się. Są jeszcze inni – nie poddajemy się tak łatwo. I tak potoczyły się rozmowy z kolejnym POTENCJAŁEM i…. historia się powtórzyła. I jeszcze raz, i jeszcze raz. Powoli zaczynało brakować siły, bo ogrom energii i zaangażowania wkładaliśmy w doprowadzenie do efektu. Czas mijał i niestety robił swoje.

 

A co robił?

Skoncentrowaliśmy się na „złotym strzale”, a przestaliśmy pilnować naszej „złotej gęsi”, czyli marszu krok po kroku, rozwoju organicznego tego co działało. Jak to możliwe, że tacy doświadczeni przedsiębiorcy nie zauważyli, że coś nie gra? To akurat bardzo proste. Razem z udanym rozwojem, zdarza się, że przychodzi „ślepota” na to co jest prawdą.
Z sukcesem często przychodzi brak uważności, że jednak jest też druga strona i zdarza się, że coś się może nie udać. Bo przecież… my jesteśmy „niezniszczalni”, nam się „zawsze udaje”. Heh. Niestety to nieprawda.

 

Czas zabrał nam rozwój, wzrost dochodów i zabrał zarobione wcześniej zyski, które nieskutecznie wkładaliśmy w poszukiwanie naszego Klienta-Trampoliny, naszego „złotego strzału”. Czy nauczyła nas ta lekcja, raz na zawsze, że trzeba dbać o swój „nudny biznes”, który jest powtarzalny i rozwija się krok po kroku, a „złote strzały”, nawet jak przyjdą trzeba wziąć „pod lupę’, bo nie zawsze są trampoliną, czasami są kotwicą, która ciągnie pod wodę.

 

Tutaj może Cię zaskoczę, jednak za pierwszym razem niewiele się nauczyłem. Powtórzyłem ten błąd jeszcze kilka razy, za każdym razem w tym samym momencie. Kiedy szło mi bardzo dobrze, okazywało się, że tracę uważności na to, co jest prawdą, a ulegam zjawisku biznesowych halucynacji, że wszystko przyjdzie szybko.

Wszystko przychodzi razem z rozwagą, ogromną uważnością, doświadczeniem i zmianą zasobu portfela. Bo czym więcej masz, tym jesteś bardziej „skąpy” lub lepiej bardziej biznesowo „rozsądny finansowo”. Prawda jest taka, że kiedy Twoje zasoby finansowe wzrastają znacząco, zaczynasz „lepiej liczyć”. Ostrożniej, mądrzej, więcej konsultujesz.
A najwięksi tego świata używają jeszcze jednego narzędzia – ZNAJDUJĄ MENTORA, który pomaga im nie zbaczać z drogi, bo kiedy już chcą coś zrobić za szybko lub nierozważnie, jest ktoś, kto zauważy to, czego nie można zauważyć będąc w środku.

 

Znam kilku ludzi, którzy mają swoich mentorów, najczęściej rozwijają się szybciej, minimalizując straty, bo widzą więcej, dzięki „podwójnym oczom”. Jednak do tego trzeba również dorosnąć, dojrzeć i zobaczyć, że dochodzenie do OBFITOŚCI odbywa się w oparciu o WŁAŚCIWE INWESTYCJE.

Ile kosztów poniósł każdy przedsiębiorca w związku z błędnymi decyzjami, wie tylko każdy z nas – przedsiębiorców. Sposób, jak tego uniknąć widać tylko przyglądając się na wykres wstecz, jednak jest sposób, aby nie tracić – nie tylko pieniędzy, ale okazji na życie z biznesem. Trzeba TYLKO i AŻ zobaczyć, że mnożenie polega na dołączaniu do swojej drogi właściwych ludzi.

 

Gdybym na swojej drodze wcześniej spotkał przewodników, być może w koncept „złotych strzałów” wszedłbym zupełnie inaczej i nie zaliczył biznesowej wpadki. Być może w doświadczaniu byłoby więcej radości (wtedy) i być może miejsce do którego podążałem razem z zespołem byłoby faktem.

Jednak tak się nie stało, a dzisiejsze gdybanie, tak naprawdę nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma to, że dzisiaj wiem, jak unikać tych ślepych zaułków, a Ty który/która to czytasz może szybciej zrozumiesz – jaka jest różnica miedzy wydatkiem a inwestycją.

 

Powodzenia.

Podziel się: