ZŁAMANIE ZASAD
Kiedy w grę wchodzą pieniądze, ludzie zaczynają łamać zasady. Bardzo długo przymierzałem się do tego tekstu, aż przyszedł taki moment, kiedy jestem gotowy napisać o tym, czego miałem okazję doświadczyć oraz nauczyć się o pieniądzach i człowieku.
Odkąd pamiętam na pierwszym miejscu stawiałem Wartości i pod ich dyktando układałem swoje działania, podejmowałem decyzje oraz wskazywałem kierunki sobie oraz innym. Nie było to wymagające, bo płynęło prosto ze mnie – bez wymyślania, udawania czy po prostu działania „pod kogoś”. Aż przyszedł moment, kiedy do mojego życia zawodowego przyszły finanse, które znaczenie różniły się wielkością od tego co było dotychczas. Na początku czułem z tego powodu ogromny fun oraz sprawczość i bez przerwy powtarzałem sobie, że są one tylko i wyłącznie potwierdzeniem tego co robię. I to było w porządku do czasu, kiedy przyszły chwile, kiedy należało podejmować decyzje dotykające ludzi:
? wielkości ich wynagrodzenia
? ich zaangażowania w pracę
? ich kwalifikacji i stałego ich podnoszenie
? umiejętności komunikacyjnych – głównie wartości, które komunikowali sobą
Właśnie wtedy po raz pierwszy poczułem, że coś jest inaczej. I zacząłem szukać rozwiązań, jak grać pod nich – pod ludzi.
PIERWSZE ROZCZAROWANIA
Najprościej mówiąc, zacząłem szukać rozwiązań, jak to zrobić, aby im zrobić „dobrze”. Jednak wygoda w biznesie /i nie tylko/ nie jest czymś, co powoduje rozwój… wręcz odwrotnie – eskalacja jest zjawiskiem stałym i wymagającym dla każdego. Każdego dnia chcesz więcej i więcej – dotyczy to wszystkich 4 wymienionych powyżej punktów.
Efektem całej tej historii było to, że znalazłem i zastosowałem rozwiązania wygodne dla ludzi, jednak stale traciłem siebie prawdziwego. I pomimo faktu, że ludziom było dobrze, ja coraz bardziej zapadałem się w siebie, że to nie tak, że coś nie gra. Na zewnątrz było super dobrze, natomiast wewnątrz rosła frustracja, gniew i poczucie bezsilności. Po prostu zacząłem odczuwać brak sensu w tym co robię – czułem się jak „Don Kichot”, który bezsilnie, a mimo wszystko poszukuje swojej miłości, a tak naprawdę każdego dnia ta wewnętrzna „miłość” do tego co robię wygasała.
TRUDNE DECYZJE
Biznes się rozwijał, ja uczyłem się siebie zupełnie innego – bo przecież starałem się dopasować, nie zdając sprawy, że staje się człowiekiem, o którym można powiedzieć, że dotknął go syndrom gotującej się żaby. A na czym on polega?
Zrobiono doświadczenie podczas którego wrzucono żabę do gorącej wody. Żaba natychmiast wyskoczyła i dzięki temu przeżyła. Następnie postąpiono zupełnie inaczej. Włożono żabę do chłodnej wody i powoli podgrzewano wodę. Żaba jako płaz zmiennocieplny ma umiejetność dopasowania temperatury do otoczenia, co też stale robiła. Temperatura wody w naczyniu rosła powoli, więc żaba nie odczuwała tego co wydarzyło się za pierwszym razem, kiedy to zmiana temperatury była tak znacząca, że pozwoliło jej to wyskoczyć z naczynia i się uratować. Tym razem było zupełnie inaczej. Wszystko toczyło się powoli, a żaba regulowała temperaturę.
Kiedy temperatura wody osiągnęła wrzenie, żaba zaczęła się gotować i poczuła, że trzeba ratować się, chciała wyskoczyć. Niestety było już za późno. Kiedy przez długi czas regulowała temperaturę swojego ciała zużyła całą swoją energię, która właśnie była niezbędna, aby wyskoczyć z gorącej wody.
Teraz rozumiesz co mam na myśli? Ja również dopasowywałem się do sytuacji, którą kreowali ludzi, bo chcieli więcej zarabiać więcej, a jednocześnie: chcieli mieć łatwiej, chcieli nie poświęcać czasu na uczenie się czy w końcu mieli swój system wartości, który w swojej istocie jest właśnie tym czego każdy z nas potrzebuje. Jednak, jeżeli nie ma spójnego systemu, który jest wspólny, ktoś ze swojego musi rezygnować. W opisanej sytuacji byłem to ja.
Kiedy zdałem sobie sprawę, do jakiego punktu mnie to prowadzi i gdzie już jestem było bardzo późno, a ja byłem już dopasowany na maksa do otoczenia.
RATUNEK
Właśnie wtedy był taki mój „turning point” kiedy zrobiłem solidny przystanek stop i przyjrzałem się wszystkim swoim działaniom. Wtedy dostrzegłem, że miejsca, w których jest „dobrze”, to miejsca, gdzie nie wybrałem drogi dopasowywania się do ludzi, a właśnie razem z nimi tworzyłem ➊ wartości, ➋ zasady i ➌ normy, które nas wspólnie obowiązywały. Te miejsca szanowały wszystkich: i ludzi i mnie. I działo się tam naprawdę dobrze biznesowo i po ludzku.
A co się wydarzyło w historii, o której piszę. Tam byłem już ugotowany. Wszystkie połączenia nawyków, zachowań, które stworzyły się przez długi okres były możliwe do odwrócenia na dwa sposoby: eksperyment pierwszy – ustawiam swoją mentalność, tak jakbym właśnie w tej chwili wskoczył do wrzątku – co ratuje mnie, bo od razu wyskakuje, ale wiąże się również z konsekwencjami, bo przecież „prowadzący eksperyment” /czyt. ludzie/, są już przyzwyczajeni do zupełnie innych wartości, zasad i norm – czyli takich, które działają tak, że to ja dopasowuję się do nich. Wiedziałem, że wtedy przyjdzie niezadowolenie, bunt i złość.
I druga droga, która jest dłuższa i wymaga ode mnie wprowadzenia nowych, wspólnych wartości, zasad i norm.
Na początku wybrałem drugą opcję. Jednak okazało się, że i tutaj mogą wydarzyć się dwa scenariusze. Pierwszy: wybieram drogę zmian realizowaną w czasie /co najmniej 1 rok/: część Ludzi zrozumie, że to nie ich miejsce i odejdzie. Wtedy czeka mnie ogrom zmian personalnych, a z tym nowe szanse i nowe zagrożenia. Jest jednak jedna rzecz, o której wiedziałem jakby w podświadomości: kiedy zmieniasz jedną rzecz – zmienia się wszystko. Zrozumiałem to dopiero później, kiedy rozpocząłem proces zmiany. Gdy wprowadzałem nawet jedną małą rzecz, zmieniało się bardzo wiele innych, które burzyły mój plan.
Scenariusz drugi był bardziej radykalny. Stawiam na siebie, swoją intuicję, swoje wartości, zasady i normy i szukam ludzi, którzy kierują się podobnymi co i jak wartościami. Wtedy ponoszę odpowiedzialność za sytuację, którą stworzyłem czyli biorę na siebie reakcję wszystkich ludzi, z którymi do tej pory współpracowałem. Określam punkty milowe i cierpliwie zmianiam.
Prawdziwym ratunkiem było wybranie siebie. Nie chciałem popełnić drugi raz błędu opisanej „żaby”. Postanowiłem wybrać drogą pierwszą czyli zmienić myślenie >>> wyskoczyć z wrzątku >>> zmierzyć się z konsekwencjami >>> być sobą.
DLACZEGO TYTUŁ O PIENIĄDZACH
Tytuł o pieniądzach jest jakby naturalny. Artykuł jest o ludziach, którzy zachowują się w określony sposób, kiedy w grę wchodzą pieniądze.
Bo kiedy przyjaźnimy się z kimś i łączą nas relacje /i nie występuje tam wątek finansowy/ – możemy odczuwać emocje: kiedy plotkujemy lub kiedy mamy oczekiwania, które się nie spełniają.
W przypadku biznesu, pieniądze są elementem, który budzi wiele emocji, a z tym pokazuje prawdziwe oblicza. Ten właśnie element życia biznesowego /pieniądze/ zapewnia bezpieczeństwo podstawowe, a kiedy jest w tym temacie nie po naszej myśli: to właśnie wtedy okazuje się jak myślimy, jak działamy w przypadku, kiedy coś się zmienia. A zmieniać się ma prawo, bo przecież biznes to proces, w którym może ulec zmianie system wynagradzania, sposób działania, zaangażowanie czasowe itd. Kiedy znika wygoda i „pewne” bezpieczeństwo, wtedy pojawia się prawdziwy człowiek i to kim jest naprawdę.
Doświadczyłem ogromu historii, które pokazały mi co kryje się za dopasowaniem i wygodą. One przykrywają często prawdę, łatwo mogą nas zwieść, łatwo mogą pokazać zupełnie inne oblicze. Doświadczyłem tego, co znaczy odkrycie jak działają ludzie /w tym oczywiście i ja/, kiedy znika wygoda, kiedy wartością jest pieniądz.
Doświadczyłem jak działają ludzie, kiedy podejmowałem niewygodne dla nich decyzje. Straciłem wiele z tego co było, jednak odzyskałem siebie. Ludzie zostali tylko Ci, którzy zawsze, w każdych okolicznościach byli Przyjaciółmi. Których Wartości były większe niż własne ego lub płytkie potrzeby.
Stąd właśnie ten tytuł, bo pieniądze w dzisiejszym świecie są fundamentem wielu emocji i zachowań z nimi związanych. A emocje i zachowania są nami i są właśnie tym kim jesteśmy. To one psują lub budują w naszym życiu WSZYSTKO.
KIERUNKI, WSKAZÓWKI
To tylko czubek góry lodowej, gdzie otrzymałem szereg lekcji o człowieku i pieniądzach. Najważniejsze wskazówki, które zostaną ze mną na zawsze:
? To nie pieniądze psują ludzi, to ludzie psują pieniądze.
? Wartości, zasady i normy to fundament naszego bycia człowiekiem.
? Kiedy zabierasz się za duże przedsięwzięcia bądź gotowy na duże wymagania.
? Prawdziwi Przyjaciele, zostaną przy Tobie bez względu na okoliczności.
? Naucz się gwizdać nawet podczas złej pogody. To jedna z moich ulubionych metafor pozytywnego myślenia – jeszcze z czasów harcerskich, kiedy powtarzaliśmy słowa twórcy skautingu „Nawet osioł potrafi być skautem podczas ładnej pogody”.
? Nie zapominaj, że szczęśliwy możesz być tylko wtedy kiedy jesteś sobą. Nie bądź „żabą”.
? ➊
? ➋
? ➌
Kiedy zaczynasz myśleć o rzeczach, które Cię powstrzymują w osiąganiu, wtedy warto ➊ wziąć kartkę papieru, pióro i zrobić swój przystanek stop >>> ➋ określić gdzie jesteś >>> i ➌ działać. Trzy ostatnie koniczynki są dla Ciebie właśnie, aby zrobić te trzy rzeczy i iść do przodu.
➌ ➋ ➊ I NIE BĄDŹ ŻABĄ!
Ps. Pamiętaj, że to tylko moje i wyłączenie moje przemyślenia i obserwacje. Mądrość polega na tym, aby doświadczać, dowiadywać się i rozumieć – że w Twoim życiu może to wyglądać zupełnie inaczej, a to co przeczytałeś może być tylko jedną z opcji.